Europa kryje w sobie wiele klejnotów, a Rumunia jest wciąż niedocenionym i czasem nawet niezauważanym krajem. Wśród wielu problemów i biedy Rumunia może pochwalić się historycznymi zamkami, zabytkowymi miasteczkami, dziką przyrodą. Rumunia to też kraj, który stawia turystów, a zwłaszcza motocyklistów, przed dylematem i nurtującym pytaniem: Transalpina czy Transfogarska? Która droga jest piękniejsza?
Podczas tego wyjazdu sami chcieliśmy rozwiązać tą zagadkę. Zapadła szybka decyzja – jedziemy na Transalpinę. Zmienna pogoda, słońce, deszcz, wiatr, mgła, zimno i upał towarzyszyły nam podczas przejazdu przez Transalpinę mimo, że droga ta ma niecałe 150 km długości. Należało się tego spodziewać – Transalpina to jedna z najwyżej położonych tras w Europie, więc i tu pogoda jest zmienna. Transalpina lub jak ktoś woli Droga DN67C, to też jedna z najstarszych tras w Europie. Jej początki sięgają przełomu I i II wieku n.e. Podczas przejazdu można tu poczuć ducha przeszłości, gdyż do dziś Transalpina zachowała klimat tamtych lat, jest dzika i nieskażona cywilizacją. Nie brakuje tu zieleni, szumiących strumieni, pasących się owiec, wysokogórskich łąk. A w najwyższym punkcie na przełęczy Urdele, gdzie droga osiąga wysokość 2145 m n.p.m., niezwykłych panoramicznych widoków.
Transalpina czy Transfogarska?
My do dziś nie możemy się zdecydować, która z tych tras jest ładniejsza. Mimo, że obie znajdują się w paśmie Karpat i są położone niedaleko od siebie, każda z tych tras jest inna, ma inny klimat, inny krajobraz. Fajne jest to, że planując trasę można zatoczyć pętlę i zwiedzić obie drogi, i obiema się zachwycić.