Rok 2020 zapowiadał się zwyczajnie.
Gdy już przeszła ekscytacja szalonym karnawałem i zdaliśmy sobie sprawę, że znów jesteśmy starsi o kolejny rok, wrzuciliśmy piąty bieg, rzuciliśmy się w wir codzienności, na dobre rozkręciliśmy się z planowaniem następnych wyjazdów. Standardowo. Jak co roku. Nawał pracy, marzenia, plany, przygotowania…
….trach!
Naszym życiem zatrzepały istne turbulencje. Następne dni spędzone w domu na przesuwaniu terminów wyjazdów, zmianie planów czy w najgorszym przypadku rezygnacji z tak długo wyczekiwanych podróży były zgrozą. Tam nie pojedziemy, tego nie zrobimy.
Nie szkodzi. Nie teraz to innym razem. Wdrażamy plan awaryjny. Okazuje się, że nie ma planu awaryjnego. Zaczynamy planowanie od początku. Tu mamy problem na co się zdecydować. Za daleko nie można, za blisko jest po prostu… za blisko. W sumie, jak się później okazało, to był kiepski powód.
Wśród mieszanki różnych pomysłów zaczyna pojawiać się kilka interesujących miejsc. I jak zwykle decydujemy się na kierunek, którego nie braliśmy pod uwagę – okolica wokół nas. Czyli nadrabiamy zaległości z wiedzy o blisko położonych nam terenach.
Pomysł okazuje się trafiony w dziesiątkę! Zaskoczenie ogromne, wytrzeszczamy oczy, gdy odkrywamy miejsca, widoki, drogi i dróżki, o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia.
Jest pięknie i to na wyciągnięcie ręki. Czemu nas nigdy tu nie było?
Ten rok mocno zmienił plany. Ale nie ma tego złego… itd. Pokazał, że tak blisko nas jest bezlik interesujących i zachwycających miejsc, i warto im się bliżej przyjrzeć.
Oczywiście nadal planujemy:) Ale teraz nie tylko te dalsze, ale i bliższe podróże. Z utęsknieniem czekamy, gdy turystyka powróci do normy i nic nie będzie nas ograniczać. Gdy nie będziemy musieli odwoływać naszych wyjazdów i bez przeszkód pojedziemy do miejsc, które pragniemy zobaczyć.
Rok 2020 za chwilę już przejdzie do historii.
Życzymy Wam ( i sobie ) realizacji marzeń, planów i MOTOCYKLOWEGO KOLEJNEGO ROKU!