Nowe horyzonty, czyli spełnione stare marzenie o motocyklu.
Tak, tak! Już od 1999 r brakowało mi czegoś fajnego, co godnie może zastąpić motocykl Super Tenere 750 i nie była to XTZ1200, ale właśnie drobna sportowo-turystyczna dwucylindrowa np. 700-tka! I jest! Yamaha Tenere 700
Nie przedłużając, mieliśmy okazję pojeździć i poznać najnowszą wersję „małej” Tenery.
Było kilka rzeczy, które mnie szczególnie interesowały czekając na to jaka naprawdę jest nowa Tereska.
Znając markę Yamaha spodziewałem się ciekawego motocykla turystycznego do wożenia się z miejsca na miejsce, a jedynym sportowym akcentem będzie fabryczny napis Tenere i dokupione kiedyś dodatkowe logo „Dakar” z atrakcyjną i nieśmiertelną grafiką Tuarega. Coś miedzy XTZ, a TDM. Tak było kiedyś…
Na początek, jeszcze przed podróżą obejrzałem sobie kilka elementów na które zwracam uwagę pod kątem swoich preferencji.
Strefa zarządzania.
Ergonomia zespołu przełączników sprawdzona i znana z wielu modeli, sprawiała wrażenie fajnie dopasowanej. Co ważne, bez zbędnych dodatków, które najczęściej nie pomagają
Zegary, a raczej nowoczesny, solidnie wyglądający wyświetlacz wyraźnie pokazuje najważniejsze informacje o tym jak zarządzamy i co nam teraz oferuje motocykl.
Nad wyświetlaczem w rajdowym, dakarowym stylu uchwyt do mocowania GPS. Wszystko schowane za zgrabną owiewką.
Strefa komfortu
Głównie zastanawiała mnie kanapa. Zależy mi na komforcie turystyka, zwłaszcza pasażera.
Chyba dało się pogodzić sportowy wygląd i wygodę w granicach przyzwoitości.
Nie było okazji polatać pół dnia, ale pasażer wytrzymał bez narzekania.
Dodatkowo Yamaha ma jeszcze kanapę w wersji komfort, lekko wyższą i odrobinę innym kształcie.
Dla mnie ważne jest też to, że nie jest pojedyncza, tylko dzielona i można pasażerowi dowolnie poprawiać miejsce spoczynku dolnej części pleców. Jestem zadowolony!
Siedzę wygodnie, stoję wygodnie w dożartej pozycji zawodnika „zdjętego na żywca” z legendarnego maratonu enduro z piaskiem w zębach.
Stojąc jest miejsce z tyłu na balans ciałem na zjazdach, na podjazdach nie boję się przedniej szyby. To też bardzo mocno świadczy o jego rajdowym charakterku.
Silnik
Nie będę przepisywał o danych technicznych, ale mimo iż wiem, ze Pan Yamaha tu się nie pomyli nie liczyłem . że będzie aż tak dobrze! Silnik ma bardzo płynną charakterystykę, fajnie zestopniowaną skrzynia biegów, pozwalała mi na zabawę jakbyśmy się znali z mojego garażu przynajmniej z rok.
No nawet dźwignia zmiany biegów ustawiona była pod buty enduro, a nie do jazdy „na pieska w klapkach”, to dobry znak.
Elastyczny i z pazurem i piszę te słowa mimo to, że przyjechałem zabawką z większym silnikiem i większą mocą. Oj! Nie o każdym motocyklu mogę tak powiedzieć i nie o każdym chciałoby mi się pisać. Miałem okazję dosiąść z maszynki z konkretnym wydechem. Cudo
Generalnie, pojeździłem (i pojeździliśmy) na wyjątkowo krętych górskich drogach Czech i Słowacji w okolicznościach przyrody, było też trochę szutrów i nierówności, ale dzięki inżynierom z Yamahy, i gdyby nie zdjęcia z jazd, to nawet nie wiedziałem, że się asfalt skończył!
Odnoszę wrażenie, że Tenere 700 ma dziś podium w klasie najbardziej wyczynowy z turystyków.
Pancerna stalowa rama, charakterek, 21 cali przód i…18 cali tył!
Normalnie wymarzona, cywilna rajdóweczka do pojechania na wczasy w dowolny teren.
A jak jedzie tylko sam kierowca, to warto zapytać w salonie o płytę bagażową
…taka jak ma być na miarę szyta!
Dla mnie Tenere biało-czerwony , może czarny poproszę?
Dziękuję Importerowi Yamaha za mile spędzony czas w Czechach!
Motocykl Yamaha Tenere 700 test Sumomoto Motocykle Kraków Jazda próbna motocykl demonstracyjny